곡 정보
-
- Lubię wrony
- Wojciech Mlynarski
- Obiad rodziny
W berżeretkach, balladach, canzonach
Bardzo rzadko jest mowa o wronach
A ja mam taki gust wypaczony
Że lubię wrony
Los im dolę zgotował nieletką:
Cienką gałąź i marne poletko
Czarne toto i w ziemi się dłubie -
A ja je lubię
Gdy na polu ze śniegiem wiatr wyje
Żadna wrona przez chwilę nie kryje
Że dlatego na zimę zostają
Że źle fruwają
Ale wrona, czy młoda, czy stara
Się do tego dorabiać nie stara
Manifestów ni ideologii -
I to ją zdobi
Gdy rozdziawią dziób - wiedzą dokładnie
Że ich głosy brzmią raczej nieładnie
Lecz nie wstydzą się i nie tłumaczą
Że brzydko kraczą
I myśl w głowach nie świta im dzika
By krakaniem udawać słowika
By krakaniem nieść sobie pociechę -
I to jest w dechę
Żadna wrona się także nie łudzi
Że postawi ktoś stracha na ludzi
Co na wrony i we dnie, i nocą
Czyhają z procą
Wrony fruną z godnością nad rżyskiem
Jakby dobrze im było z tym wszystkim
I w tym właśnie zaznacza się wronia
Autoironia.
Nie udają słodyczy nieszczerze
Mężnie trwają w swym szwarccharakterze
Nie składają w komorę zasobną
Jak więcej dziobną.
Wiedzą, że - mimo wszelkie przemiany -
Nie wyrosną na rżysku banany
Nie zamienią się w kawior pędraki
Bo układ taki
W berżeretkach, balladach, canzonach
Bardzo rzadko jest mowa o wronach
A ja mam taki gust wypaczony
Że lubię wrony
Los im dolę zgotował nieletką:
Cienką gałąź i marne poletko
Czarne toto i w ziemi się dłubie -
A ja je lubię
A ja je lubię
Bardzo rzadko jest mowa o wronach
A ja mam taki gust wypaczony
Że lubię wrony
Los im dolę zgotował nieletką:
Cienką gałąź i marne poletko
Czarne toto i w ziemi się dłubie -
A ja je lubię
Gdy na polu ze śniegiem wiatr wyje
Żadna wrona przez chwilę nie kryje
Że dlatego na zimę zostają
Że źle fruwają
Ale wrona, czy młoda, czy stara
Się do tego dorabiać nie stara
Manifestów ni ideologii -
I to ją zdobi
Gdy rozdziawią dziób - wiedzą dokładnie
Że ich głosy brzmią raczej nieładnie
Lecz nie wstydzą się i nie tłumaczą
Że brzydko kraczą
I myśl w głowach nie świta im dzika
By krakaniem udawać słowika
By krakaniem nieść sobie pociechę -
I to jest w dechę
Żadna wrona się także nie łudzi
Że postawi ktoś stracha na ludzi
Co na wrony i we dnie, i nocą
Czyhają z procą
Wrony fruną z godnością nad rżyskiem
Jakby dobrze im było z tym wszystkim
I w tym właśnie zaznacza się wronia
Autoironia.
Nie udają słodyczy nieszczerze
Mężnie trwają w swym szwarccharakterze
Nie składają w komorę zasobną
Jak więcej dziobną.
Wiedzą, że - mimo wszelkie przemiany -
Nie wyrosną na rżysku banany
Nie zamienią się w kawior pędraki
Bo układ taki
W berżeretkach, balladach, canzonach
Bardzo rzadko jest mowa o wronach
A ja mam taki gust wypaczony
Że lubię wrony
Los im dolę zgotował nieletką:
Cienką gałąź i marne poletko
Czarne toto i w ziemi się dłubie -
A ja je lubię
A ja je lubię
멜론 님께서 등록해 주신 가사입니다.